Dawno, dawno temu, zanim internet przejął świat, ludzie czytali gazety. Takie prawdziwe, papierowe. I wiecie, co było najlepsze? Ostatnia strona. Bo tam zawsze czekał komiks.
Dla wielu to była jedyna motywacja, żeby w ogóle przeglądać dziennik, który tata kupował codziennie.
Królowie ostatniej strony
Nie było tak, że jeden komiks rządził wszędzie. Każda gazeta miała swoje hity. W Polsce najbardziej znany był „Ferdynand Wspaniały” – pies z ambicjami, który chciał być człowiekiem. Był też „Profesor Filutek” – dziadek w meloniku z parasolem i swoim psem, który nic nie mówił, ale wszyscy wiedzieli, o co chodzi.
Za granicą królowały prawdziwe legendy. „Garfield” – kot, który nienawidził poniedziałków i kochał lasagne. „Peanuts” z Charliem Brownem i Snoopym – filozofia życia w czystej postaci. A potem oczywiście „Calvin i Hobbes” – chłopiec i jego pluszowy tygrys, którzy prowadzili rozmowy głębsze niż niejeden filozof.
Codzienna dawka śmiechu
Te paski były jak memy, zanim memy stały się modne. Krótkie, zabawne, czasem trochę kąśliwe. Dzienniki publikowały je codziennie, a w weekendy dostawało się dłuższe wersje.
Były tak popularne, że ludzie naprawdę kupowali gazety tylko po to, żeby zobaczyć, co nowego wymyślił Garfield albo jakie problemy znowu ma Charlie Brown.
Polska wersja – trochę biedniej, ale z klimatem
U nas nie było aż takiego bogactwa tytułów, ale to, co było, miało swój klimat. „Sztandar Młodych” czy „Świat Młodych” dawały dzieciakom ich własne komiksy, a w gazetach dla dorosłych zawsze można było znaleźć coś krótkiego i zabawnego.
No i był jeszcze „Tytus, Romek i A’Tomek” – co prawda nie w gazetach codziennych, ale tak znany, że warto o nim wspomnieć.
Co się stało z komiksami w gazetach?
Internet je zabił. Proste. Jak ludzie zaczęli czytać wiadomości online, gazety zaczęły znikać, a razem z nimi te małe komiksowe paski. Teraz wszystko jest w sieci. Garfield ma swój oficjalny profil, Calvin i Hobbes krążą w formie skanów, a nowe webkomiksy pojawiają się jak grzyby po deszczu. Jest tego mnóstwo, ale to już nie to samo, co czekanie na nowy pasek w gazecie przy śniadaniu.
Nostalgia czy koniec epoki?
Dziś stare komiksy gazetowe są jak winyle – dla niektórych relikt przeszłości, dla innych coś wyjątkowego. Można je znaleźć w archiwach, kupić w albumach, ale to już raczej gratka dla kolekcjonerów. Świat poszedł dalej, ale te paski zostawiły po sobie ślad. I może kiedyś wrócą – tylko w innej formie.
Komiksy online – gdzie ich szukać?
Jeśli szukasz komiksów w sieci, masz kilka opcji. Webtoony rządzą – strony jak Webtoon i Tapas dają mnóstwo darmowych historii. Dla fanów mangi są Manga Plus i VIZ, gdzie znajdziesz legalne tytuły.
Jeśli wolisz klasyczne komiksy, Marvel Unlimited i DC Universe Infinite oferują cyfrowe archiwa superbohaterów. Polskie wydawnictwa, jak Egmont czy Non Stop Comics, mają swoje e-sklepy, gdzie kupisz e-komiksy.
A jeśli chcesz coś za darmo, sprawdź Projekt Gutenberg, gdzie są starsze tytuły w domenie publicznej. Wybór jest ogromny – zależy, czego szukasz!